Witajcie!

Tak, to jest po części parodia HP
Więc tak:
1. Nie komentuj, jeśli uważasz, że to bezczeszczenie Rowling, wystarczy, że swoją opinię zaznaczysz w ankiecie i grzecznie wyłączysz kartę
2. Nie komentuj, jeśli uważasz, że fanfiki są bez sensu
3. Zasady współpracy są na zakładce "współpraca"
4. Jeśli masz jakiś pomysł, napisz komentarz w zakładce "Plany na przyszłość", a jeśli to Ty chcesz go zrealizować to - karta "Współpraca" :)
5. Pytajcie o wszystko, co chcecie wiedzieć w zakładce "Kontakt", byle bez hejtów, bo ich nie lubię :P
6. Błędy ortograficzne się każdemu zdarzają, więc nie śmiej się ze mnie, tylko mi powiedz :P
7. Tak, na razie jest nas 15 xdddd, ale jak chcesz dołączyć => "Współpraca"
8. Zresztą, zanim skomentujesz, lepiej wszystko przeczytaj ^^
9. Jeśli chodzi o tamtą ankietę, to jeśli zaznaczysz "inna odpowiedź" to napisz komentarz w "planach na przyszłość" ^^

środa, 3 lipca 2013

Miniaturka Snape + Voldemort

ponieważ z Harrym i Dumbledore'em jakoś mi nie idzie, postanowiłam zamieścić tu tę oto miniaturkę, mam nadzieje, że będzie się podobało :)
a tu coś dla stworzenia odpowiedniego nastoju ^^: http://www.youtube.com/watch?v=L-iepu3EtyE
----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Zielone oczy odnalazły czarne oczy, po czym te czarne ogarnęła mgła śmierci. Harry ściskał w ręku fiolkę ze wspomnieniami Snape’a. Wstał i otrzepał się z kurzu. Poszedł szybko do gabinetu Dumbledore’a i wlał wspomnienia profesora do Myślodsiewni. Kiedy płyn zaczął się kotłować, chłopiec pochylił się nad nim i po chwili poczuł znajome szarpnięcie z brzuchu.

Wokół niego zaczęły się pokazywać kształty. Znajdował się w jakiejś sali. Po chwili zobaczył młodego Snape’a prowadzonego przez jakiegoś groźnie wyglądającego osobnika. Dopiero po jakimś czasie dotarło do niego, że musi być to jakiś nauczyciel, a Severus najwyraźniej przyszedł tu na szlaban. Harry rozejrzał się. Dookoła znajdowały się przeróżne tarcze i ordery. To musi być komnata, w której Ron w drugiej klasie odsiadywał swoją karę podczas napadu ślimaków! Snape podszedł do pierwszego pucharu, a mężczyzna wyszedł, trzaskając drzwiami, na co obserwowany wzdrygnął się. Wybraniec podszedł bliżej i przeczytał napis na medalu, w który wpatrywał się teraz nastolatek. „Tom Marvolo Riddle” widniał napis wygrawerowany po partacku na powierzchni odznaczenia. Obraz zamazał się, Harry’ego pociągnęło do kolejnego wspomnienia.

***

Wylądował na szkolnym korytarzu. Snape chodził wzdłuż ściany. Potter przez dłuższy czas nie mógł odgadnąć, o co mu chodzi. Podszedł bliżej, żeby usłyszeć, co nastolatek mamrocze pod nosem. „Pokaż mi proszę miejsce, gdzie jest księga, w której zawarte są informacje, jak dotrzeć do Czarnego Pana”. Musiał długo myśleć, jak sformułować życzenie. Po trzykrotnym przemierzeniu tej samej drogi drzwi pojawiły. Severus o mało nie krzyknął z zaskoczenia pomieszanego ze szczęściem. Pewnie już wiele razy próbował bezskutecznie. Nastolatek otworzył drzwi i powoli, z wahaniem przekroczył próg. Harry postąpił za nim. Na środku wielkiego, niskiego pokoju z czarnymi ścianami spoczywała również czarna, oprawiona w skórę książka. Snape podszedł do niej i wziął ją delikatnie w ręce. Krzyknął, gdy na jego skórze zaczęły pojawiać się krwistoczerwone pęcherze. Ale trzymał ją w dłoniach, dopóki nie przeczytał całej. Harry nie wiedział, ile tak stał, patrząc, jak nastolatek czyta księgę. W pokoju nie było okien, a chłopak nie miał przy sobie zegarka, nie mógł sprawdzić, ile czasu już upłynęło. Severus odłożył księgę z czcią na posadzkę i wyszedł z pokoju. Harry podążył za nim. Ledwo mógł nadążyć, gdy nastolatek biegł korytarzami, zmierzając do Skrzydła Szpitalnego.
 - Pani Pomfrey! – wrzasnął od progu. Teraz dopiero Wybraniec zrozumiał, jak bardzo bolały go te pęcherze i zdumiało go, jak wiele mógł poświęcić dla Czarnego Pana. Wspomnienie rozwiało się i znikło.

***

Severus Snape stał już jako dorosły mężczyzna przed tym, którego zwano Lordem Voldemortem, a którego prawdziwe miano brzmiało Tom Marvolo Riddle. Nie używał on jednak już długo mugolskiego imienia i nazwiska. Wspominał jedynie z dumą drugie imię, które nawiązywało do jego korzeni: był ostatnim potomkiem sławetnego Salazara Slitherina.
Teraz wyciągnął różdżkę spod szaty i skierował ją końcem ku obnażonemu ramieniu drugiego mężczyzny. Kiedy przytknął ją do jego skóry, zaczął się malować na niej Mroczny Znak. Harry wzdrygnął się. Otoczenie powoli zaczęło się zamazywać. Zostali tylko dwaj mężczyźni patrzący sobie w oczy. Czerwone oczy naprzeciw czarnym. Potem i oni znikli.

***

Severus Snape i Lord Voldemort stali razem we Wrzeszczącej Chacie.
 - Musisz go zabić – powiedział ten, którego zwano lordem. Czarnowłosy skłonił głowę i odparł:
 - Dla ciebie wszystko, panie. – Riddle przekrzywił głowę, przyglądając się mu z wyraźnym zaintrygowaniem.
 - No wiem… no właśnie wiem… - Severus podniósł szybko głowę i wbił spojrzenie płonących gorączką, czarnych oczu w te zimne, spokojne niebieskie, czasem błyszczące czerwono oczy. Scena rozwiała się.

***

Voldemort przechadzał się po wnętrzu, które musiało być pokojem pod Wrzeszczącą Wierzbą. Snape siedział, wodząc za nim wzrokiem. Musiał już coś przeczuwać. Nawet nie walczył zbyt dużo, kiedy Nagini ukąsiła go w kark. Upadł na ziemię i umierał. Tom Malvoro Riddle nawet nie spojrzał na niego, wychodząc z pokoju.

***

2 komentarze:

  1. "Mgła śmierci" - jakie dwa cudne słowa.
    :D
    Kurczę, końcówka najlepsza.
    Oj, Nagini.
    Strasznie krótkie to jest, na co zawsze narzekam, ale ok.
    Fajnie, że dodałaś zdjęcie.
    Plusa masz.
    Kurczę, jestem padnięta po durnej szkoły i nawet nie wiem, co więcej napisać.
    Ale przynajmniej pierwsza komentuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. *po durnej szkole.
    Sorrki za literówkę.

    OdpowiedzUsuń